Recenzja filmu

Po zachodzie słońca (2004)
Brett Ratner
Pierce Brosnan
Salma Hayek

Złodziej w raju

Max Burdette jest złodziejem diamentów, który po ostatniej, brawurowej akcji postanawia odejść na zasłużoną emeryturę. Wspólnie z ukochaną Lolą przeprowadza się na piękną, tropikalną wyspę, gdzie
Max Burdette jest złodziejem diamentów, który po ostatniej, brawurowej akcji postanawia odejść na zasłużoną emeryturę. Wspólnie z ukochaną Lolą przeprowadza się na piękną, tropikalną wyspę, gdzie do końca życia zamierza spędzać wieczory na podziwianiu zachodów słońca. Pewnego dnia do portu zawija luksusowy statek pasażerski, na którego pokładzie znajduje się wystawa brylantów. Wśród nich jest również piękny Brylant Napoleona - jeden z trzech klejnotów zdobiących niegdyś szablę cesarza, a zarazem jedyny, który nie został ukradziony przez Maxa. Tego samego dnia w mieszkaniu złodzieja pojawia się tropiący go od lat agent FBI Stanley P. Lloyd. Stróż prawa jest przekonany, że Burdett będzie chciał dokonać jeszcze jednego skoku a Lloyd zamierza go schwytać na gorącym uczynku... "Po zachodzie słońca" to lekka, bezpretensjonalna i niekiedy również bezsensowna komedyjka sensacyjna, którą miło się ogląda, ale bardzo szybko zapomina. Piękne widoki tropikalnej wyspy, czy ubranej w bikini Salmy Hayek skąpanej w blasku słońca cieszą nasze oczy i głównie dzięki nim, oczarowani tym co widzimy na ekranie, nie zastanawiamy się nad sensem i logiką sporej części wydarzeń. Sama historia jest przewidywalna i nie wnosi niczego nowego do gatunku "filmów złodziejskich". Choć, muszę przyznać, że finał nieco mnie zaskoczył. Szkoda tylko, że przy tak gwiazdorskiej obsadzie (Brosnan, Hayek, Harrelson) twórcy nie zadali sobie trudu by dopracować scenariusz. Jego autorzy: Paul Zbyszewski i Craig Rosenberg chcieli w "Po zachodzie słońca" połączyć ze sobą film złodziejski, komedię kumplowską, romans oraz kino akcji w stylu "Jamesa Bonda", a w rezultacie żaden z tych wątków nie został do końca wykorzystany. Jak na film złodziejski za mało w "Po zachodzie słońca" planowania skoku, sercowe rozterki Burdetta i Loli są nieprzekonujące (patrząc na ponętną Hayek wręcz niewiarygodne), a gadżety sprawiające wrażenie wypożyczonych z planu "Jutro nie umiera nigdy" nie pasują do całej historii. Mimo całej masy niedoróbek i kilku naprawdę potężnych błędów logicznych najnowszą produkcję Bretta Ratnera ogląda się bardzo dobrze. Jest lekka i przyjemna, jak ulubiony drink agenta Lloyda, a piękne zdjęcia tropikalnej wyspy, ognista Salma Hayek i udana muzyka Lalo Schifrina tylko dodają jej smaku.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Inteligentny i wzbudzający sympatię złodziej, który szykuje się do wielkiego skoku jest zawsze nośnym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones